Koniec starego roku i początek nowego to dla wielu czas refleksji i podsumowań.
U mnie podobnie - zastanawiałam się jakie wydarzenie mogłam uznać za największe w 2012r., jakie za najbardziej udane, a które mogłam uznać za takie, które przyniosło mi najwięcej satysfakcji.
Okazało się, że wybór wcale nie jest najłatwiejszy i w sumie,,,,wcale go nie podjęłam.
Podsumowałam jednak eventy w nieco inny sposób...
Zazwyczaj po każdej imprezie wypisuję sobie co było dobre, co się nie udało, na co powinnam zwrócić uwagę następnym razem oraz wypisuję nowe pomysły, aby gdzieś nie odleciały za daleko ;)
Przy okazji podsumowań rocznych zaglądnęłam do tego ukrytego pliku w excelu i stwierdziłam, że miniony rok był bardzo owocny - wiele się nauczyłam, sporo poprawiłam i stwierdziłam zdecydowanie, że wypisywanie po każdym evencie punkcików 'do poprawy' przynosi zamierzone efekty.
Wam też to polecam!
Pozostaje się cieszyć i działać dalej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz